poniedziałek, 9 października 2017

Rozdział III

twenty one pilots: Can't Help Falling In Love (Cover)  

(Nie wiem jak wy, ale ja kocham Tylera <3 i Josha też, to jego brawo na koniec <3)  

(Justyna)

Siedzę już na tym dworze z godzinę... Jest mi strasznie zimno, więc wracam do środka. Cała dygoczę z zimna. 
Spotykam Davida.
- Gdzieś ty była? Masz bluzę, bo zamarzniesz... (fajnie jest mieć kogoś, kto po prostu da ci tą bluzę, a razem
z nią przyjacielski uśmiech...)
- Dzięki...- mówię i zakładam bluzę mojego przyjaciela. 
Idę usiąść i spotykam Mario... Jest pijany. Bardzo!!!!
- Cześć...- mówię z entuzjazmem zdechłej sarny (mistrzowskie porównanie). 
- Cześć śliczna...- mówi i próbuję mnie pocałować. 
Odpycham go i uderzam z całej siły w twarz. Wydawał się 
być sympatyczny, a to zwykły pajac jakich wiele jest na tym chorym 
i dziwnym świecie. Zmierzam zdenerwowana do swojego pokoju
i po drodze spotykam Basię (pijaną!!!) i paru graczy Chelsea. Rozmawiali o tym gdzie dziewczyna będzie spała.
- No to będziesz spała tutaj...- powiedziałam lekko zdenerwowana.
- Coś się stało?- zapytał Oscar, bo pewnie zauważył moje zdenerwowanie.
- Niestety żyję wśród pijanych debili...
- Znam ten ból.- powiedział Thibaut.
Po chwili poszłam do mojego pokoju i włączyłam Skype z nadzieją,
że Wiktoria będzie aktywna. Na szczęście jest! Po chwili na
komputerze zobaczyłam jej uśmiechniętą twarz (ryło)... 
- Witaj kochana!- powiedziałam.
- Cześć! Mam ci tyle do powiedzenia...
- To mów...
Zaczęła mi opowiadać o Marco i o tej całej zabawnej sytuacji, a ja się z niej śmiałam, bo widać, że Niemiec wpadł jej w oko. 
- Zakochałaś się!!
- Nie prawda.... A tak w ogóle to poznałaś już tego Mario? -zapytała zaciekawiona... 
- Mistrzyni zmieniania tematu... Tak, Mario to PAJAC!!!!- i opowiedziałam jej o wszystkim. Rozmawiałyśmy jeszcze długo aż zdałam sobie sprawę, że jest strasznie późno i poszłam spać... 
                     
                                       *** 
Otworzyłam oczy, a na moim dywanie spał Mario!

Przeprosiny i informacja

Wiem... Jeste pedryle... i smutno mi z tego powodu, ale postaram się walczyć dla małej garstki dziwnych osobników na tym świecie, którzy to czytają. Dziś pojawi się Rozdział III, a następny najprawdopodobniej ukarze się również w tym tygodniu. Zrobię to dla was, bo was kocham, mimo że wy mnie nie... xd 
Teraz czas na ogłoszenia parafialne... Od tej pory przy każdym rozdziale (na jego początku) będzie się znajdował link do jakiejś dzikiej znanej lub nieznanej pieśni, która będzie opisywała go w pewien dziwny sposób... Liczę, że jesteście "zachwyceni" tym pomysłem. Już czuję ten ENTUZJAZM... Moje życie to stan umysłu, naprawdę... 



                                                                                                                                                                                                               Juszyna